Opublikowany przez: Joanna P. Redakcja 2017-06-27 13:14:15
Autor zdjęcia/źródło: Teściowa, Pressfoto Freepik
Chyba każda z nas ma jakiś stosunek do teściowej. Niektóre z nas bardzo sobie cenią pomoc mamy partnera i chętnie wdrażają jej sugestie. Inne jednym uchem wpuszczą, drugim wypuszczą. Jest także znaczna grupa kobiet, na które teściowa działa jak „płachta na byka” i wyraźnie iskrzy, gdy obydwie spotykają się.
Pisząc ten tekst w wakacyjnym nastroju pragnę zwrócić uwagę na Wasze relacje teściowa – synowa. Jeżeli są dobre to podtrzymuj je, lecz jeśli nie możesz ich nazwać niezłymi, to pomyśl nad ich poprawą.
Znam wiele układów teściowych z synowymi i każdy z nich zasługuje na oddzielną historię. Wszystkie są na swój sposób pogmatwane i skomplikowane, ale finalnie, po zastanowieniu, raczej mają wydźwięk pozytywny. Tak prawdopodobnie wygląda większość relacji między paniami, ponieważ jednak nie chodzi tu o opisywanie poszczególnych układów, dla ułatwienia podzieliłam kontakty synowa-teściowa na trzy ogólne grupy:
Możemy to nazywać różnie, że teściowa się szarogęsi, mówi Ci co masz robić, krytykuje Twoje decyzje jako matki, nadskakuje synowi, ale możemy także ubrać to w jedno często powtarzane słowo, że się wtrąca. Takich relacji współczujemy, zwłaszcza w sytuacji, gdy synowa z teściową muszą znosić się pod jednym dachem, co zdarza się dosyć często. Bywa jednak tak, że nasz osąd jest zachwiany, właśnie z powodu zbyt bliskich i częstych relacji wynikających ze wspólnego mieszkania. Czytając ten artykuł zachęcam Cię do spojrzenia nieco z boku na własną sytuację rodzinną, bo wierzę, że w każdej teściowej drzemią pokłady dobra.
Na drugim biegunie znajdą się nieobecne matki naszych partnerów czyli te, które niczym się nie interesują i nie mają potrzeby zbyt częstych kontaktów z synem i wnukami. Te teściowe nie wtrącają się w ogóle. Można powiedzieć, to świetnie, bo macie spokój. Jednak przydałaby się czasem pomocna dłoń oraz ciepła i troskliwa babcia, która potrafi zająć się w wnukiem, zwłaszcza w sytuacji kryzysowej, a tu nie ma na kogo liczyć. W tej relacji, a właściwie w jej braku, nie ma niczego pozytywnego. Dzieci powinny znać swoje żyjące babcie. Każdy z nas, kto miał taką modelową, ciepłą babcię bardzo miło wspomina czasy swojego dzieciństwa i chciałby tego samego dla swojego dziecka.
Pomiędzy tymi skrajnymi grupami znajdują się pozostałe synowe, nieźle lub dobrze dogadujące się z teściowymi, korzystające z ich pomocy w razie potrzeby, ceniące sobie ich dobre rady. Teściowe z kolei zawsze są, gdy ich potrzebujemy, ale nie wkraczają w nasze życie zbyt nachalnie. Takie mamy naszych partnerów cenimy najbardziej. Jeśli podobnie jak ja należysz do tej grupy, to wiem, że też masz czasami dosyć i chciałabyś uciec na bezteściową wyspę, bo nigdy nie jest tak idealnie. Ale pomyśl, że inne dziewczyny mają znacznie gorzej, odetchnij i spróbuj znaleźć pozytywne strony swojej, zapewniam Cię, że dobrej, sytuacji.
Zapraszam Was do zastanowienia, jak wyglądają Wasze relacje z teściowymi. Często narzekamy, ale czy rzeczywiście jest tak bardzo źle? Nie unikniemy też chyba spojrzenia na siebie. Jakimi synowymi jesteśmy? Interesują nas Wasze historie.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nikolka2016 2017.06.29 15:52
Ja akurat mam dobry kontakt z moją chociaz mieszkamy pod jednym dachem. Ale nie ukrywam ,ze staram sie wpuszczać jednym drugim wypuszczac przy nie których sytuacjach.
Stokrotka 2017.06.28 15:07
No tak...a za chwile same będziemy teściowymi.. ciekawe jakimi.. Czy czegoś nas nasze nauczyły..?!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.